141# Nowe wcielenie Mazdy CX-5

Kiedy debiutowała pierwsza generacja „CX-piątki”, czyli pięć lat temu, to nikt nie spodziewał się, że trafi ona przez cały okres produkcji do 1,5 mln garaży oraz będzie stanowiła 25% sprzedaży spośród wszystkich modeli japońskiego producenta. Mazda widząc sukces tego modelu, postanowiła go gruntownie odświeżyć i właśnie od kilku tygodni na ulicach miast spotkać można najnowszą edycję Mazdy CX-5, z którą spędziłem lipcowy weekend.

Warto wspomnieć już na samym początku, że CX-piątka była pierwszym Suv’em japońskiej marki, a także pierwszym w którym zastosowano technologię SKYACTIV oraz filozofię KODO mówiącą o duszy ruchu. Teraz w najnowszym wcieleniu została ona wzbogacona o filozofii Jinba ittai, która oznacza jedność kierowcy z samochodem. Odczuć ją możemy szczególnie wewnątrz pojazdu, ale o tym za chwilę.

Z zewnątrz Mazda CX-5 zyskała bardziej dynamiczne, wręcz ostre linie, które zauważyć można zarówno z przodu jak i z tyłu pojazdu. Przednie lampy zostały wydłużone, nieco spłaszczone przypominające tak jakby przymrużone oczy, a między nimi znalazł się ogromny grill wraz z logiem marki. Wytrawne oko zauważy, że słupki A zostały bardziej „położone”, a wycieraczki zakryto maską – dzięki temu obniżono współczynnik oporu powietrza oraz wpłynęło, to na zmniejszenie się hałasu w kabinie. Z kolei tył samochodu zdobi szeroka pokrywa bagażnika, którą można otwierać teraz „z kluczyka”, zadarte diodowe lampy oraz wysoko poprowadzona linia zderzaka.

W stosunku do pierwszej generacji, to wymiary CX-piątki nie zmieniły się znacząco. Model ten wydłużył się o 1 cm, ale stał się o 3,5 cm niższy. Z kolei przestrzeń bagażowa zwiększyła się o zaledwie 5 litrów, dając użytkownikom do dyspozycji w podstawowej konfiguracji 506 l, zaś po złożeniu uzyskujemy ponad 1600 litrów pojemności – na wakacje po Europie z pewnością wystarczy;)

Wraz z nowym wcieleniem Mazdy CX-5 zadebiutował nowy, głębszy kolor, z którego słynie japoński producent. Mowa tutaj o Soul Red Crystal, który ma teraz głębszą barwę. Jednak testowany przeze mnie egzemplarz okraszony został lakierem Eternal Blue, który świetnie się prezentował w mojej opinii w szczególności w towarzystwie Zatoki Puckiej czy Zamku Jana III Sobieski w Rzucewie.

Sercem testowanej CX-piątki był w chwili obecnej najmocniejszy, a zarazem najsłabszy motor benzynowy dostępny w ofercie. Bowiem  najnowszy Suv japońskiego producenta napędzany może być za pomocą jednego z trzech silników: turbodoładowany motor wysokoprężny SKYACTIV-D 2,2 lub silnikami benzynowymi SKYACTIV-G 2,0 lub SKYACTIV-G1+ 2,5. Ten ostatni właśnie z wymienionych dostępny będzie w gamie za kilka miesięcy, a więc ja miałem przyjemność zapoznać się bliżej z dwulitrową jednostką o mocy 160 koni mechanicznych. Napęd przekazywany był na obie osie i-Activ AWD za pomocą sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów.

Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, to są one bardzo pozytywne. Skrzynia biegów ma krótki skok, przełożenia dobrze „wskakują”, a jeśli będziemy należycie się nią posługiwać , to z pewnością możemy bardzo łatwo wykorzystać potencjał samochodu na drodze. Tyle, że miłośnicy bardzo dynamicznej jazdy mogą narzekać na brak kilkunastu koni mechanicznych, które przydałaby się „CX-piątce”, ale 160 konny motor do spokojnej, codziennej jazdy jak najbardziej wystarcza. Poprzednia generacja tego Suv’a słynęła ze świetnego prowadzenia i tutaj jest tak samo, a nawet jeszcze lepiej. Uczucie, to zapewnia zarówno dobrze zestrojone zawieszenie jak i układ kierowniczy wspomagany elektronicznie.

Kokpit nowego wcielenia Mazdy CX-5 w porównaniu do jego poprzednika zmienił się diametralnie. Sama jego stylistyka nie została przesadnie ubrana w ozdobniki, ani przeładowana przyciskami – jest po prostu ładnie i minimalistycznie oraz zgodne z japońską filozofią o jedności człowieka z samochodem. Na jego szczycie znalazł się 7 – calowy ekran systemu multimedialnego MZD Connect, który obsługiwać możemy zarówno poprzez dotyk jak i przycisków oraz pokrętła umieszczonych na tunelu środkowym. Materiały, które posłużyły do wykończenie wnętrza są ładne, przyjemne w dotyku i dobrze spasowane.

Na temat ilości miejsca zarówno w pierwszym jak i drugim rzędzie, nie trzeba dużo mówić – po prostu wnętrze CX-piątki jest przestronne. Fotele są wygodne, choć w mojej opinii mogłoby bardziej być wyprofilowane tak by zapewniały jeszcze lepsze trzymanie boczne podczas jazdy w zakrętach. Jak już wspomniałem wyżej obniżony został poziom hałasu w kabinie, który wpływa pozytywnie na komfort podróży, ale także dzięki temu możemy bardziej cieszyć nasze uszy dźwiękiem wydobywającym się z sprzętu audio firmy Bose.

Jeśli miałbym się do czegoś doczepić już we wnętrzu Mazdy CX-5, to z pewnością byłby, to brak możliwości regulacji podłokietnika w poziomie oraz do działania systemu nawigacji, któremu zdarzało się prowadzić mnie pod prąd w jednokierunkową ulicę. Ale do tych niedogodności można oczywiście przywyknąć.

Poza tym, to ciężko w tym samochodzie znaleźć jakiekolwiek wady. Prowadzi się świetnie, oferuję przestronne i rodzinne wnętrze, atrakcyjnie wygląda i do tego nie zaprasza nas często pod dystrybutor – średnie spalanie podczas mojego testu wyniosło ok. 8l/100km. Podsumowując, to idealny samochód dla osób szukających wygodnego samochodu dla siebie i dla rodziny na co dzień oraz by bezpiecznie i komfortowo pojechać nim na wakacje.

Ceny Mazdy CX-5 z prezentowanym motorem oraz napędem na obie osie rozpoczynają się od 129 tys. złotych, a z kolei testowany egzemplarz SkyPASSION wraz z lakierem Eternal Blue wyceniony został na 148 800 zł.

Samochodu do testu użyczył trójmiejski dealer Mazdy, firma BMG Goworowski.